Tragiczny wypadek w okolicach Ostródy
Na chwilę obecną prace policji skupiają się wokół okoliczności, w jakich doszło do tragicznego zdarzenia. Całe zajście miało miejsce pomiędzy Morągiem a Bramką.
Na chwilę obecną, wedle informacji, które udzieliła podkomendant Anna Balińska, która pełni funkcję rzecznika Policji w Ostródzie, osoba, która kierowała Toyotę, potrąciła rowerzystę. Ten zmarł niestety na miejscu, w wyniku obrażeń.
Dziwne zachowanie kierowcy Toyota
To nie jedyna tragedia tego dnia. Kierowca, który prowadził Toyotę zginął zaledwie kilkaset metrów dalej. Wedle śladów udało się ustalić, że wypadł on z drogi po tym, jak zahaczył o drzewo. Kierowca także poniósł śmierć na miejscu.
Całe zajście miało miejsce około godziny 18 na drodze wojewódzkiej numer 527. Na chwilę obecną przypuszcza się, że śmierć rowerzysty i śmiertelny wypadek kierowcy Toyoty są ze sobą powiązane, jednak trwają prace policyjne, które mają na celu ustalenie przebiegu wydarzeń, jak też samego powodu, dla którego kierowca Toyoty w pierwszej kolejności miałby potrącić rowerzystę, następnie samemu wypaść z drogi i zginąć. Nad całym śledztwem czuwa prokurator. Na chwilę obecną można wyłącznie spekulować, że mężczyzna mógł być pod wpływem alkoholu. Inny, możliwy scenariusz to taki, w którym rowerzysta był słabo widoczny. Z tej racji kierowca Toyoty nie zauważył go i potrącił. Ciężko jednak ustalić co było powodem późniejszego zahaczenia o drzewo. Na ustalenia policji należy jeszcze poczekać. Na chwilę obecną wykonuje się ekspertyzę i przeprowadza niezbędne badania, które pozwolą na ustalenie faktów.